Lumiere pre-buy i spółka

12:22 Posted by Insane

Przyszedł czas na pędzle...

W pierwszej kolejności - słynne już Lumiere Pre-Buy (podane ceny są cenami ze zniżką):

10 piece brush set za 19$ - bardzo porządnie wykonany, etui jest z imitacji skórki, przyjemne w dotyku i chyba solidnie wykonane - to się okaże "w praniu" ;) pędzle nie odbiegają jakością od tych kupionych pojedynczo. Zestaw zawiera:
- pędzel do kresek
- mały pędzelek do cieni - idealny np. do kresek na dolnej powiece albo do szczegółowej pracy :)
- skośny pędzel do kresek, zazwyczaj takie pędzle wszędzie noszą tą samą nazwę - angled liner
- pacynka na długiej rączce... mi się nie przyda, już dawno porzuciłam pacynki na rzecz pędzli
- skośnie ścięty średniej wielkości pędzelek do oczu, odrobinę mniejszy od EDM Eye Blending Brush, ale o takim samym kształcie i przeznaczeniu
- zwykły, prostu pędzelek do oczu, mniejsza wersja Lumiere - Synthetinc Eye Shadow - czyli do nakładania cieni po prostu ;)
- duży pędzel do oczu, do nakładania cieni na całą powiekę, ma swój odpowiednik w Coastal Scents, ale jest zdecydowanie od niego mniejszy (ucieszą się osoby, które narzekały na pędzel CS, że jest dla nich za duży :) )
- wachlarzyk :P nie mam pojęcia jak się akurat ten pędzel fachowo nazywa, ale mi służy np. do zmiatania osypanych cieni spod oczu - bez ich rozmazywania ;) dość mały, ale przez to poręczny. Wydaje się być też znacznie lepszej jakości od tego z CS....
- skośnie ścięty, niezbyt duży pędzel do różu.. Zdecydowanie bardziej przyjazny od Angled'a z EDM
- spory pędzel do pudru :)











Po kolei od lewej:
Blush brush - 5,25$ - niezbyt duży, dość płaski jak na pędzel do różu, ale całkiem sprawnie nakłada się nim róż/bronzer... nawet moja niewprawna ręka nie zrobiła sobie nim jeszcze placków ;)

Duo Fiber Optic - 6,30$ - o różnej długości włosia, do delikatnej aplikacji pudrów - bardzo fajny i spełnia swoje zadanie. Choć jak dla mnie czasem aż za delikatnie działa... Ale w końcu takie jego przeznaczenie ;)

Angled Fiber Optic - 6,00$ - również o różnej długości włosia, ale do aplikacji róży i bronzerów. Mój ulubieniec jak na razie - świetnie modeluje się nim twarz, nie da się zrobić sobie krzywdy, a z drugiej strony nie trzeba machać 5 minut pędzlem, żeby pojawił się choć cień koloru :)

Dome Powder - 5,00$ - po prostu pędzel do pudru, całkiem spory, puchaty, spełnia swoje zadanie



I zdjęcia z góry - duo fiber do pudru i do różu (na pierwszym zdjęciu) i pędzel do różu i do pudru (na drugim zdjęciu):














Pędzle do oczu:

Smudgit Liner - 1,35$ - na pierwszy rzut oka mnie rozczarował, wydaje się być taki jakiś nieforemny, spory i w zasadzie nie-wiadomo-do-czego. Ale przy pierwszym użyciu całe to wrażenie zniknęło i... pokochałam ten niepozorny pędzelek. Mimo, że nie jest całkiem cieniutki, to jakimś cudem maluje idealnie równe i cienkie linie np. na dolnej powiece (na górnej jeszcze nie próbowałam), przebił wszystkie pencil crease, które mam na stanie.

Angled Liner - 1,80$ - pędzel do kresek, bardzo dobry, na równi z jednym pędzlem z CS. Na równi tylko dlatego, że jest dość duży i jednak trzeba uważać, żeby linia była równa i cienka. Mimo wszystko bez większych problemów da się nim namalować porządną kreskę więc... zastrzeżeń brak :)

Eye Shadow Synthetic - 2,03$ - na zdjęciu zbiorowym się niestety obrócił i wyszedł jak nie-wiadomo-co ;) w rzeczywistości to po prostu płaski pędzelek do nakładania cieni

Pencil Crease - 1,35$ - dobrze radzi sobie to malowania kącików oczu, ale też do linii na dolnej powiece. A nawet do cieniowania - także jest dość uniwersalny. Mimo wszystko jeśli chodzi o cienkie i równe linie - nie przebija Smudgit Liner :)

Dome Eye Blender - 3,00$ - trochę krótszy od tego z EDM - to zdecydowanie na plus. Ale też całkiem puchaty, mało zbity, czyli taki jaki być powinien. Osobiście tego typu pędzle używam do nakładania rozświetlaczy pod łuk brwiowy, i ten w tym celu sprawuje się idealnie.

Junior Eye Buki - 1,80$ - mały pędzelek do oczu, bliźniaczo podobny do tego z EDM. Całkiem dobrze sprawuje się przy nakładaniu cieni na powiekę, ale też przy cieniowaniu. Taki ot - uniwersalny. Mimo wszystko rzadko wracam do tego typu pędzli...
(brakuje go na zdjęciu zbiorowym, bo mi gdzieś umknął ;) )

Large Eye Buki - 2,25$ - jest naprawdę ogroooomny. Przed pierwszym użyciem byłam przerażona, ale okazało się, że niesłusznie ;) da się nim równo pokryć całą powiekę cieniem. Mimo, że taki wielki, to jednak bardzo poręczny. Mimo wszystko nie dla osób, które mają małą powiekę... Ale ja go lubię!

Angle Eye Blender - 2,40$ - również podobny do tego z EDM i również lubię tego typu pędzle. Można delikatnie nałożyć cień na całą powiekę, ale jego głównym przeznaczeniem jest cieniowanie - w czym jest naprawdę dobry :)



No i reszta kolekcji pędzli :)


EDM:

Od lewej:

Long Handled Kabuki
- kabuki do podkładu, czyli po prostu spory, zaokrąglony pędzel. Niektórym udaje się nim nakładać również puder, róż, bronzer... Ja się jeszcze nie odważyłam ;) krycie nieco mniejsze od Flat Top'u. Chyba mój ulubiony pędzel do podkładu, zaraz obok Kabuki z The Body Shop na krótkiej rączce - którego zapomniałam obfocić....



Angled Brow & Liner Brush - pędzel do brwi i do rysowania linii. Niestety przyszedł do mnie wybrakowany, więc ciężko mi się wypowiadać na jego temat.... Musze powtórzyć zakup. Na razie leży sobie w ramach pamiątki heh ;) chociaż jak na pędzel do brwi to miękki jakiś taki mi się wydaje....



Dome Ble
nding Eye Brush - spory, "wysoki", puchaty pędzel. Dla wielu zbyt duży. Ale ja go używam go nakładania rozświetlacza pod łuk brwiowy. Rozcierać cienie też się nim da, ale mimo wszystko ciężko to idzie.

Eye Blending Brush - po prostu pędzel do blendowania, ale ja go równie często używam do nakładania cieni na całą powiekę. Bardzo wdzięczny i uniwersalny :)


Eye Kabuki Junior - mały kabuki do oczu. Może służyć i do nakładania cieni na całą powiekę i do rozcierania cieni - wszystko to da się nim zrobić, a jednak jakoś rzadko po niego sięgam.

Everyday Eye Smudge Brush - mały, krótki, zwarty pędzelek, dość twardy - i dzięki tego bardzo fajnie operuje się nim na oku, wszystkie szczegóły, linie nad powieką da się nim namalować idealnie. Lubię go bardzo :)

Everyday Eye Shadow Brush - płaski, dość zbity, ale jednocześnie delikatny pędzel do oczu. Raczej nie nadaje się do szczegółowej pracy, ale do nakładania cieni na całą powiekę jak najbardziej. Zauważyłam, że cienie nim nakładane są jakby bardziej intensywne..

Foundation Brush - niby pędzel do płynnych podkładów, ale ja go kupiłam w celu używania do korektorów - i sprawdza się idealnie :) kryje dość delikatnie, więc używam go np. na poliki, czy pod oczy. Bardzo poręczny.

Angled Blush Brush - skośnie ścięty pędzel do różu. Porządny, ale trzeba z nim uważać - można zrobić sobie krzywdę :) nakładam nim tylko najjaśniejsze róże.

Flat Top - płaski pędzel do podkładu - kryje znacznie mocniej od LHK, takie też jego zadanie. Idealnie sprawuje się przy mniej kryjących formułach.



Coastal Scents:



(również od lewej ;) )
Professional Brow Comb - 1,69$ - grzebyk do brwi i rzes... Niestety jak większość dostępnych - plastikowy, czyli daleki od ideału....

Italian Badger Blush Brush - 8,99$ - duży, puchaty, okrągły pędzel do różu i pudru. Zapowiadał się obiecująco, ale niestety mnie rozczarował - w porównaniu z pędzlami Lumiere i EDM - jest po prostu szorstki...

Italian Badger Deluxe Fan Brush - 3,49$ - "miotełka" do omiatania twarzy, czy zmiatania tego, co się osypało. Niestety jest zdecydowanie zbyt rzadki, włosie się odkształca, jest aż za delikatny, aby móc cokolwiek zmieść z twarzy i po pół roku wygląda tak, jak na zdjęciach... czyli kiepsko....

Taklon Flat Liner Concealer - 2,19$ - biały/przeźroczysty pędzel do kresek lub korektora... Nie polubiliśmy się. Nie potrafię nim namalować równej, cienkiej kreski. Używam go tylko do Mixing Medium :P

Black Taklon Angle Liner - 1,85$ - zwykły, czarny, dość drobny pędzel do kresek. I ten już jest moim no.1 :) przez to, że jest drobny - kreski wychodzą naprawdę cienkie i równe :)

Large Pencil Crease - 3,95$ - "naostrzony" pędzelek, do rysowania kreski w załamaniu górnej powieki albo na dolnej powiece - w obydwu przypadkach sprawdza się idealnie, bardzo się lubimy :)
Pink Semi Firm Pointed Crease - 3,95$ - niby podobny do tego wyżej, nawet cena taka sama, ale niestety jest gorszy. Nie rysuje już tak ładnych, prostych linii, jest troszkę krzywo ścięty. Ogólnie - w porządku, ale szału ni ma.

Synthetic Delu
xe Crease Brush - 2,79$ - w rzeczywistości nieco dłuższy i węższy, niż na zdjęciu CS - ale bardzo przydatny. Mimo tego, że nie jest za duży, to fajnie się nim cieniuje, bardzo precyzyjnie :)

Sable Contour Brush - 1,79$ - mała, zbita kuleczka ;) całkiem porządny do konturowania właśnie, mimo wszystko jakoś rzadko po niego sięgam. Ale to nie świadczy o pędzlu, bo nie mam mu nic do zarzucenia.

Chisel Fluff/Pointed Crease Duet - 3,95$ - dwustronny pędzel. Ja używam jednak jednej jego strony, tej, która jest na zdjęciu na górze - czyli Chisel Fluff - mięki, porządny pędzelek do oczu, dobrze się nim nakłada cień, a nawet rozciera granice. Z drugiej strony jest Pointed Crease, ale jak dla mnie włosie jest zbyt dlugie, co uniemożliwia bardzo szczegółowe malowanie. Mimo wszystko w awaryjnych sytuacjach - da radę.

Oval Camouflage Brush - 3,49$ - półokrągły pędzel do korektora, całkiem fajny. Krycie raczej średnie, dlatego sprawdza się np. na drobne przebarwienia. Ewentualnie na drobne niedoskonałości punktowo :)

White Angled Liner Brush - 2,19$ - na moim zdjęciu niestety nie taki biały ;) ale bardzo dobry pędzel do kresek, rączkę ma częściowo zgiętą, co ułatwia malowanie kresek na oku. Porządny pędzel.

Precision Detail Taklon Badger Series - 2,79$ - niby po prostu pędzelek do szczegółów, ja jednak używam go jako pędzel do ust, ze względu na jego twardość. Sprawdza się bardzo dobrze, choć rzeczywiście jest dość drobny... ;)

Black Deluxe Shadow Brush - 6,99$ - pędzel do nakładania cieni na całą powiekę, lekko spłaszczona kulka. Jest naprawdę spory, przez wiele osób go krytykuje... Ale ja mam całkiem dużo miejsca na moich powiekach, więc naprawdę go lubię - do nakładania jednego bazowego cienia :)

Tapered Crease Eye Brush - 2,49$ - pędzel do cieniowania, zwłaszcza zagłębienia górnej powieki - sprawdza się w tej roli znakomicie, na chwilę obecną (i od dawna już) mój ulubiony pędzel do rozcierania cieni :)

Italian Badger Pencil Brush - 3,29$ - Niby coś pomiędzy powyższym Tapered Crease a Pencil Crease - ale szczerze mówiąc używam go tylko do rozcierania granic zagłębienia górnej powieki, choć duużo rzadziej, niż powyższego pędzla, po prostu jakoś mniej go lubię ;) no i jest też mniejszy. Za mały na dobry pędzel do rozcierania, a za duży na dobry pędzel do kresek...

Shade And Shadow Brush - 1,49$ - nieduży pędzelek, niepozorny, a mimo wszystko bardzo go lubię - sprawdza się do szczegółów, zwłaszcza w kącikach oczu. Jak mam więcej czasu, to używam go również do cieniowania, bo robi to bardzo dokładnie, ale pochłania też więcej czasu. Baardzo go lubię.

Shadow/Liner Brush - 2,99$ - kolejny dwustronny pędzel i znowu używam tylko jednej strony ;) pędzel do cieni jest całkiem porządny, dobrze się nim operuje, natomiast druga końcówka do rysowania kresek jest zdecydowanie za mało zbita i za długa, aby umożliwić łatwe i szybkie narysowanie kreski... Da się - ale trzeba się namęczyć. A ja się nie lubię męczyć ;)

Pink Kolinsky Lip Brush - 3,49 - poręczny pędzelek zamknięty w srebrnej skuwce - do ust, oczywiście. Całkiem fajny, w sam raz do torebki (tylko, że w mojej to by za szybko zginął...).


I pozostałe:










(jak zawsze - od lewej)

Avon - jakiś śmieszny pędzelek do cieni, który kiedyś dorzucili do zamówienia... nie jest zły, ale przez taką krótką rączkę jakoś mało poręczny i wygodny z użytkowaniu, więc rzadko do niego wracam ;)

LancrOne - pędzel do ust - niestety nie lubimy się, za miękki i drobny.

Essence - z limitowani Moonlight - pędzel do pudru. Mimo, że jest dość drobny, to jednak bardzo delikatny, miękki i poręczny, dobrze nakłada się nim róż. Jak przeżywałam kryzys z Angledem z EDM - on mnie właśnie ratował ;) porządny pędzel!

Rossmann - pędzel do pudru niby, ale jakiś taki... za duży do różu i za mały do pudru. Poza tym drapie okropnie. Nie lubimy się.

Sephora - pędzel do brwi - bardzo dobry, gęsty, dość twardy. Dobrze się nim podkreśla brwi.

Sephora
- pędzel do korektora - bardzo go lubię, najmocniej kryje ze wszystkich moich pędzli do korektora, ale do użytku tylko punktowego, bo pod oczami robi maskę.


uff... coś czuję, że wyszedł mi cały elaborat. Nie opanowałam jeszcze idealnie dodawania zdjęć, bo coś, co mi pięknie wygląda w edytorze jakoś się rozchodzi w podglądzie, więc strach myśleć co widać po zaakceptowaniu posta :D

Zbiorowe EDM + obiecana moja kolekcja :)

10:53 Posted by Insane

W związku z tym, że obiecałam... Wklejam zdjęcie mojej kolekcji :D
Zaraz porobię zdjęcia dokładniejsze, z podziałem na firmy... Na razie takie o - zbiorowe, na którym niewiele widać hehh.

I Zbiorowe (choć prywatne) EDM - które doszło wczoraj, 4 paczuchy bez cła :D
Oczywiście nie wszystko dla mnie, także swatchy wszystkiego nie będzie.... Ale jak powysyłam, to to co moje - obfocę :)

Coby nie przedłużać..... :D

Zbiorowe EDM - w całości ;)



Zbiorowe EDM - róże:



Zbiorowe EDM - korektory:




Zbiorowe EDM - pudry, podkłady...




Zbiorowe EDM - pędzle i pomadki :)





Zbiorowe EDM - cienie:


Zbiorowe EDM - Try Me Free :D


I... moja skromna aktualna kolekcja (bez powyższego EDM):



Uff... to lecę robić dalej zdjęcia :o
Muszę się chyba jeszcze oswoić z blogiem, nauczyć go obsługiwać tak, żeby to on mnie słuchał, a nie ja jego.... :P


I jeszcze pozwolę sobie dodać już tak niemineralnie... Że dietuję się nadal i póki co idzie dobrze - płaszcz jakby luźniejszy, boczki jakby trochę wciągnęło.. Wagi nie mam, ale to, co widzę - jest na tyle motywujące, że zamierzam dietować nadal ;)

Łatwiej kijek pocienkować, niż go później pogrubasić.

21:43 Posted by Insane

Tak więc - byłam dzisiaj na zakupach. I wyjatkowo nie wydałam wszystkiego na cicuhy, kosmetyki, czy inne przyjemności ;) nakupywałam jedzonka na dietę, bo - proszę państwa! - od jutra czas, start!
Zgodnie z dietą dr Dukana (in. proteinową, Protal, czy jakkolwiek ją tam jeszcze zwali) - uzbroiłam się w chude mięsko, masę ryb (uwielbiam rybki :D ) i chude twarożki, jogurty i inne pyszności (uwielbiam nabiał :D ). Szkoda, że jeszcze warzyw nie mogę, bo to w drugiej fazie dopiero... Ale przemyciłam rzodkiewkę i szczypiorek - do twarożku. Grzeszę - bo niby nie wolno. Ale to takie maleńkie grzeszki, takie tyci-tyci....
Więc jutro na śniadanie twarożek z rzodkiewką, szczypiorkiem i świeżą bazylią - mniam!


I z racji wolnej środy i czwartku, to oficjalnie obiecuję, że obfocę swoją kolekcję. Obiecałam w końcu ;)

Tu leży kasztan, czyli skąd to się wszystko wzięło?

00:28 Posted by Insane

"Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, powiedz: tu leży kasztan.... A później wszystko się jakoś potoczy".

Dostałam kiedyś (jeszcze w podstawówce) małą, kwadratową książeczkę z cytatami Kubusia Puchatka. Większość z nich rozumiem dopiero teraz ;) dzisiaj nie wiedziałam od czego zacząć. Zaczęłam więc od: tu leży kasztan... A teraz wszystko się jakoś potoczy.

Trzeba by się chyba przedstawić?
Nazywam się A. i jestem już nie-tak-anonimową minerałoholiczką, czyli lubuję się we wszelkiej maści prochach. Brzmi groźnie? Takie właśnie jest!
Niewiele ponad rok temu w mojej kosmetyczce znajdował się tylko tusz do rzęs i od święta jakaś kredka i błyszczydło. I co, dało się tak żyć? Pewnie, że dało, ale co to było za życie...

Wsiąkłam więc w kosmetyki mineralne. Jeśli tu jesteś, to zakładam, że wiesz, o czym mówię... oszczędzę Wam i sobie pięciostronicowego wstępu ;)

Więc geneza drugiego członu nazwy bloga jest już jasna - jestem minerałoholiczką.
A że zwierzenia? Bo nie będę tu pisać tylko o minerałach.
Założyłam to cudo po to, aby:
- usystematyzować, posegregować i pogrupować wszystkie swoje zdjęcia, swatche i inne niezbędne-mi-do-szczęścia rzeczy - może komuś się przydadzą?
- pomarudzić sobie trochę, bo ja dużo myślę, mało mówię i czasem gdzieś się trzeba tych myśli pozbyć
- zmobilizować się... bo mówią, że "łatwiej kijek pocieńkować, niż go potem pogrubasić", ale to nie jest prawda. Trza trochę się pocieńkować, dietę jakąś zacząć. Tak więc sobie pomyślałam, że ja potrzebuję twardej ręki nad sobą - bo wtedy lepiej z mobilizacją. I tak sobie myślę, że miałabym się tutaj oficjalnie przyznać, że tak - skusiłam się np. na tiramisu, to ja już wolę się pilnować i nie mieć nic na sumieniu. Sprytne? Ach, byle działało...

Czyli to będzie blog hobbystyczno-terapeutyczny. Moje prywatne perepetum mobile ;)

Muszę jeszcze bardzo ważną rzecz zaznaczyć. Będzie tutaj sporo informacji o kosmetykach mineralnych, mimo wszystko nie śmiałabym kiedykolwiek "startować" do blogu Kasi vel Cathy - http://mineralnekosmetyki.blogspot.com/ - bo to jest, proszę Państwa - encyklopedia mineralna.
Jeśli miałabym się do tego odnieść jakoś z moimi przyszłymi wypocinami, to powiedziałabym, że przy niej jestem jak elementarz pierwszoklasisty.

Musiałam to napisać, bo już widzę te pogardliwe spojrzenia, że "ona chciała jej dorównać, phhiiii....!" Nawet mi się nie marzy :)

Ach, i jeszcze jedno - jestem grafomanką. Jakoś tak się dzieje, że jak zaczynam pisać, to końca nie widać i słowa same się wpisują i w zdania układają i pomimo tego, że chciałam napisać coś zwięźle i treściwie, to wychodzi jakiś esej. Ale nie umiem inaczej. Moja polonistka od zawsze ze mną walczyła o to, np. oceniając pracę tylko do wymaganej ilości znaków :D na nic się jednak to nie zdawało - ja po prostu nie umiem inaczej. Ostatecznie chyba to zrozumiała, bo na oceny końcowe narzekać nie mogę ;) ale tak uprzedzam. Lojalnie.