Heavenly Natural Beauty
Ponieważ albo czasu brak albo światła brak, wrzucam swatche HNB, które już wprawdzie pojawiły się na Wizażu, ale na blogu jeszcze nie. No i może nie każdy widział... ;)
Jeśli chodzi o cienie - sa bardzo dobrze napigmentowane, trzymają się cały boży dzień i przyjemnie się je nakłada. To samo zresztą musiałabym powiedzieć o różach, gdyby nie fakt, że firma pomyliła kolory i zupełnie nie te dostałam, co chciałam ;)
Róże:
Blushin 4 - sampelek od Cathy absolutnie piękny, matowy, delikatny, jasny różyk... Cudo ! Już jakiś czas czeka na swoją kolej na Wishliście.
Blushin 15 - ummm.... nie odważę się tego pakować na poliki ale może jako cień do oczu.... Jaskrawy, idealnie landrynkowo-różowy odcień... Krzykliwy bardzo... Myślę, że tyyylko na odważną sesję
Tak o nim pisałam przed użyciem. Mimo wszystko odważyłam się go zaaplikować i przy pomocy duo fiber'ka i naprawdę mikroskopijnej ilości proszku efekt był całkiem obiecujący:
Blushin 13 - ciemny, brązowawy odcień, wpadający niestety w cegłę.. Na pewno będzie się ocieplał.. Ze złotym połyskiem. Nie dla mnie, ale może u kogoś z ciemniejszą skórą by się sprawdził...
Dla mnie jedynie jako cień do powiek
Cienie:
Ransom - brązowo-oliwkowy, skrzący, takie troszkę stare złoto... Ciekawy
Baby Doll - po prostu róż z odrobiną fioletowych tonów, ale naprawdę -odrobiną. Za bardzo ich nie widać, bardziej powodują, że odcień nie jest taki płaski... Delikatnie satynowy, całkiem fajny.
Sun - piękny, wakacyjny, baaardzo skrzący złoto-żółty cień pozytywny!
With You - jak dla mnie to taki morski odcień... Zieleń + niebieskości... Ciekawy, ale chyba nie dla każdego...
Kosmic - wzięłam z ciekawości rzeczywiście - KOSMOS raczej nie odważę się tego "założyć"... moooże jako kreska.... moooże jako stylizacja... hmm... odważny odcień, to na pewno. Wibrujący, bardzo intensywny, krzykliwy. Neonowa pomarańcza
Persuasion - chyba już go gdzieś widziałam przypomina mi chyba Utopię z PL?? W każdym razie - ciemna śliwka. Przyjemna, lubię takie odcienie. Delikatnie gotycka... Fajna
Cutie Pie - delikatny, chłodny róż. Po prostu myślę, że dość uniwersalny i rzeczywiście... uroczy
Lucky - limonkowo-złotawy... taki troszkę seledynowy... Wiosenny, ale chyba ciężko w noszeniu...
Loyalty - ciemny wrzos, oberżyna, rubin... Nie potrafię chyba nazwać, ale jest absolutnie piękny, niespotykany, intensywny... I chyba odważny ciężko go będzie przemycić do makijażu...
Charmed - ciemniejsze, skrzące srebro... Po prostu
Dazzle Linda - coś pomiędzy jeansowym niebieskim, a fioletem... Może odrobinę chabrowy... Fajny, łatwiejszy w noszeniu, niż niektóre niebieskości.
Cherub - idealny odcień na co dzień, jak się nie ma pomysłu na makijaż beżo-róż, skrzący, uroczy... Myślę, że będzie ładnie otwierał oko, odświeżał spojrzenie... Być może także pod łuk brwiowy? Uniwersalny odcień, przyda się taki!
Furious - bakłażanowy.. ciemny, złamany fiolet... Ciekawy. Mimo, że kolorystyka taka, że mógłby powodować efekt "ofiary przemocy domowej", to jakoś wydaje mi się, że jednak będzie się całkiem fajnie sprawował....
Tinsel - mocno skrzący, brokatowy srebrny... Idealne sreberko właściwie karnawałowy, sylwestrowy... Szukałam takiego. Trafił w dziesiątkę