I'm still around...
Hmm, tak nieswojo się czuję, choć przecież to mój kawałek internetowego wszechświata... ;)
Dręczył mnie ostatnio ten blog. Na zmianę nosiłam się z zamiarem skasowania i powrotu. Skoro tu piszę, to chyba decyzja podjęta... Pamięta mnie ktoś ;)?
Słowem wstępu i wyjaśnienia - dużo się u mnie zmieniło.
Przeprowadzka z Krakowa do Gdyni.
Rozpad czegoś ważnego w moim życiu.
Rozpoczęcie i zakończenie studiów.
Zmiany w domu.
Zmiana pracy.
I jeszcze kilka mniejszych. Całkiem sporo, jak na kilka miesięcy.
Postaram się wrócić. Mam jeszcze całkiem sporo zapasów, które warto by 'obfotografować' ;)!
I przede wszystkim (ech, powinnam to zrobić na samym początku!) - DZIĘKUJĘ Wam wszystkim serdecznie. Za pamięć, za maile, za wiadomości prywatne, za komentarze i za odwiedziny - mimo, że przez kilka długich miesięcy nie dawałam oznak życia. Dziękuję raz jeszcze!
0 komentarze:
Prześlij komentarz